Istnieją też ciekawe ’sztuczki’, które mamią naszą percepcję. Jest nią np paradoks Monty’ego Halla. Był on wykorzystany chociażby w filmie 21, jednak tłumaczenie w tym filmie czegokolwiek jest poczynione w tak haniebny sposób, że ciężko jest to zrozumieć.
Paradoks polega na tym, że mamy do wyboru 3 bramki (Idź na całość :P). W jednej z bramek jest auto w dwóch pozostałych jest ZONK. Wybieramy jedna z bramek. Zakładamy, że chcemy wygrać auto, więc mamy 1/3 szansy na właściwe trafienie. Po chwili gospodarz programu (Monty Hall :P) odsłania złą bramkę z Zonkiem. I teraz pytanie: czy powinniśmy zostać przy wyborze naszej bramki czy zmienić wybór? Co daje nam większą szansę na zwycięstwo? Wydaje się na pierwszy rzut oka, że jest to bez znaczenia, że prawdopodobieństwo wygranej będzie takie same w obu przypadkach. I tutaj właśnie pojawia się paradoks, który łamie nasze pseudomatematyczne przekonania. Tak więc pora wyjaśnić dlaczego. Załóżmy, że turniej przeprowadzany jest wielokrotnie, auto nie zmienia swojego położenia po wyborze i za każdym razem może być ustawione w dowolnej bramce. Tak więc wiemy, że może być na początku w każdej bramce czyli mamy 1/3 szansy na dobry wybór. Teraz odsłaniana jest pusta bramka (z ZONKIEM), która nie jest tą która wybraliśmy. Ponieważ wybraliśmy bramkę mając 1/3 szans na to, że jest tam auto to przeciwna bramka ma tych szans 1- 1/3 czyli 2/3. Właściwym jest więc zmienić swój wybór na drugą bramkę. W 2 na 3 wypadki trafimy. Zauważcie, że po odsłonięciu fałszywej bramki z szansą naszej bramki nic się nie dzieje, nie wzrasta ona nagle do 1/2, bo szanse zdarzenia określiliśmy już na początku a interesuje nas tylko nasza bramka.
Tak więc znów myślałeś, że masz wolny, uczciwy wybór… a jednak znając matematykę mógłbyś postąpić bardziej świadomie… gdzieś o 1/3 bardziej świadomie