Jako ze dostaje sporo pytan jak wyglada sprawa pracy w UK w szeroko rozumianej informatyce pozwole sobie tu odpowiedziec wszystkim zainteresowanym. Powinno to dac realny poglad tym, ktorzy mysla o wyjezdzie oraz tym ktorzy sa po prostu ciekawi jak to jest...
Krotko o mnie (jak w CV):
- System administration (Linux and some *NIX) - od 1995
- Computer networks - od 1994
- IT security (network/software) - od 1995
- Perl - od 1995
- ISO QA systems - 3-4 years (lata 2002-2006)
- Solaris and Sun platforms - od 2006
Pracuje jako administrator i programista w Londynskiej firmie zajmujacej sie grami on-line. Odpowiadam za utrzymanie systemow znajdujacych sie na 3 kontynentach, ich bezpieczenstwo oraz automatyzacje wszelkich zadan ktore sie pojawiaja (programowanie glownie elementow systemowych - integracje, itp., nieco mniej programowania aplikacyjnego dla end-user'ow). Tyle na poczatek wystarczy...
Rynek pracy w UK:
To dosc specyficzny rynek... Anglicy nie chca za bardzo uznawac doswiadczenia z innych krajow (taka juz ich mentalnosc) i poczatkowo dosc ciezko sie przebic, zwlaszcza jesli to ma byc pierwsza praca w UK. Firmy czesto wymagaja referencji z ostatnich lat pracy, czasami dodatkowych dokumentow. Pracy w IT szuka sie przez agencje, nikt chyba nie prowadzi rekrutacji sam - rejestrujesz sie wiec w agencji i czekasz... i czekasz... (motyw klepsydry) az w koncu moze ktos sie odezwie :-)
Wymagania:
Tych nie ma zbyt wiele ale... po pierwsze biegla znajomosc jezyka - bardzo wazna jest swobodna komunikacja przez telefon poniewaz wiekszosc rozmow wstepnych jest wlasnie przez telefon (rekrutacja wieloetapowa) i tylko najlepsi ida na spotkanie do potencjalnego pracodawcy. Jesli bedziesz sie zacinac to szanse sa niewielkie bo to odpowiedzialna praca... Po drugie trzeba w CV podawac angielski numer telefonu i adres... co oznacza ze trzeba byc na miejscubo gdy agent uslyszy ze jestes w Polsce to szanse ze nadal bedzie chcial sie spotkac sa niewielkie... Na polski numer malo kiedy ktokolwiek pofatyguje sie zadzwonic...
Co mozna dostac:
Prace w normalnym otoczeniu, stabilnej firmie, ktora nie patrzy jak to zrobic by czlowieka wyrolowac (wykorzystac i zwolnic)... Tutaj pracownik, jego czas i praca sa szanowane choc nikt sie nie szczypie i jak trzeba to zwalnianie ludzi idzie im lepiej niz w Polsce :-)
Wynagrodzenie:
Tutaj podstawa to doswiadczenie jakie uzna agent... w moim przypadku z 12 lat z trudem wywalczylem u jednego agenta 8.5 roku, drugi uznal mi 3 lata... Najlepsze odzwierciedlenie realiow to aktualne oferty - rozbieznosc niestety jest ogromna. Na pewno nie warto oszukiwac w CV piszac ze cos sie umie jesli tak nie jest - bardzo szybko to zweryfikuja... i nie tylko nie dostaniesz pracy ale i stracisz agenta :-(
Jak to wygladalo na prawde?
Szukalem pracy juz z kraju przed dluzszy czas ale bezskutecznie. Kolega przyslal mi karte pre-paid z angielskim numerem i juz po godzinie od wyslania pierwszego CV z angielskim numerem mialem telefon od agenta (wow!), niestety roaming daje w tyleka nikt nie chce by do nich oddzwaniac (niech zyje VoIP)... Pojechalem do UK - adres mialem spoza Londynu to bylo roznie - pierwsze pytanie w rozmowie bylo 'czy moge przyjechac do Londynu' - jasne... ale to kosztuje i czesto nie malo... Szybko przenioslem sie do londynu i zaczalem szukac dalej.
Przelom!
Telefony zaczely dzwonic... ale i ja sporo dzwonilem meczac agentow telefonicznie (to swietnie dziala!) - w koncu mialem kilka powaznych rozmow z agentami. Sposrod 7-8 firm zainteresowanych mna najlepiej wygladaly 3... Najpierw trzepali mnie agenci albo ja ich aby w koncu leniwce doczytali CV do konca (moje po skroceniu mialo 8 stron ze zwiezlym opisem doswiadczenia zawodowego tak jak sobie zyczyli agenci), pozniej jak juz sie udalo to podawali moje dane pracodawcy i on z grupy kandydatow wybieral z kim porozmawia przez telefon a pozniej z tymi co przejda dalej to moze sie spotka - straszne sito! Pierwsza powazna oferta przyszla na poziomie 30-35k rocznie ale firma sama chyba nie wiedziala kogo chce - programista perla ze ogromnym doswiadczeniem w clustrach, load balancingu, systemach HA i to na windowsie... brrrrr! Pozniej byla firma z grupy managed hosting - jeden z gigantow na rynku... 45-65k jako administrator najwyzszego szczebla, ale... to byl moj 3 tydzien w UK i choc uzywam angielskiego od 20 lat praktycznie i znam go na prawde swietnie czasami mialem problemy ze zrozumieniem czegos, zwlaszcza na poczatku - tym bardziej ze nawet slowo Linix wymawia sie tu inaczej [lynux, lajnux oraz wszelkie odmiany po drodze]... Podczas 20 minutowej rozmowy z przedstawicielem firmy (test z wiedzy IT - od RAID, kabelkologii, warstw protokolu TCP/IP, szczegolow konfiguracji Apache'a, sendmail'a i filtrowania SPAMu, systemy DNS i bazy danych, na zaawansowanych rozwiazaniach korporacyjnych konczac) 3 razy zapytalem czy moze powtorzyc pytanie... Odpowiedz byla u agenta juz 5 minut po rozmowie - 'expertise excelent! needs to improve language skills - reapply in 6 moths'... i swietna praca poszla z dymem :-( Kolejna oferta byla za duuuuzo nizsze pieniadze ale firma dala sporo wiecej niz proponowal agent - widac musialem im przypasc do gustu... Dostali roczek 'demo' :-) i teraz jestem juz po podwyzce z jeszcze lepszym pakietem dodatkow niz na poczatku.
Jak widzicie nie jest prosto, nie jest kolorowo, jest zupelnie inaczej niz w Polsce. Nie ma tak jak wielu mysli ze pojade i praca bedzie na mnie czekac a firmy beda sie zabijac abym dla nich pracowal... Ja wiedzialem czego sie spodziewac zanim pojechalem, wybralem realne podejscie i nie szukalem cudow - cokolwiek aby sie zaczepic, zaryzykowalem i nie zaluje! Niemniej jednak patrzac na to z perspektywy czasu nie wiem czy zdecydowalbym sie na to drugi raz... podejrzewam ze jednak NIE.
Tak wiec prosze Was, jesli chcecie pojsc w moje slady to zachecam bo warto... ale prosze... blagam wrecz - przemyslcie dobrze co i jak zrobic bo jadac 'na wariata' szybko wrocicie do kraju z pustym portfelem, dlugami na karku i bardzo niskim poczuciem wlasnej wartosci. Takich pokonanych Polakow na skraju zalamania widuje prawie kazdego dnia i to nie jest przyjemny widok...