Cześć wszystkim! Piszę trochę na adrenalinowym haju - przed chwilą dzwonił do mnie kumpel z którym nie tak dawno wróciłem z Norwegii. Gość u którego pracowaliśmy przysłał mu smsa, że jego komputer i karta kredytowa zostały zhackowane. Korzystaliśmy u niego z wifi, więc nas podejrzewa. Sprawa poszła do policji norweskiej. Oczywiście żaden z nas tego świadomie nie zrobił (bo niby jak? - nie znam się na tym). Teraz pytanie: czy jest to możliwe, że któryś z nas ma zainfekowany telefon i przez to ktoś uzyskał dostęp do jego danych? albo czy przez wejście na jakąś stronę jakiś syf zagnieździł się w sieci?
Jak sprawdzić czy mój telefon jest bezpieczny?
Dzięki wszystkim za odpowiedzi.
P.S. Mam nadzieję, że jutro nie zapuka do mnie Interpol :P