A ja się tak zastanawiam (ehh, przygotować się na chwilę pofilozofowania! i offtopiku :P), jak w ogóle traktować socjotechniki (hmm... czy socjotechnikę? da się to w jeden worek w ogóle włożyć, wszystkie sposoby wpływania na innych?)?
W zacytowanym poście pojawia się ładny zwrot przeciw komuś..., dalej, propozycja z wyłudzeniem hasła od siostry... Ja tu widzę po prostu naukę kłamstwa, czy tutaj socjotechnikę/i rozumie się jednoznacznie ze skutecznym kłamstwem, by osiągnąć określony cel? Perswadować można bez jakiegokolwiek kłamstwa, prawda? Dalej, czy socjotechnika jest równoważna z manipulacją? Perswazja manipulacją być nie musi, nie musi zmusić kogoś do czegośtam, ale zwiększyć szansę na to, że podejmie taką a taką decyzję. Perswazja zresztą może służyć też otwieraniu oczu ludziom, ułatwieniu im zrozumieniu czegoś. Socjotechnika może pomóc osobie, którą o coś pytamy odpowiedzieć, pomóc, bo przy złym zadawaniu pytań miałaby problemy z ułożeniem sensownych odpowiedzi, przy dobieraniu pytań w odpowiedniej kolejności odpowiadającemu będzie po prostu łatwiej, szybciej będzie szukał odpowiedzi... Więc dlaczego to "przeciw", dlaczego mówi się o "wciskaniu" historyjek?
(Pierwszego posta zacząłem dość offtopicznie, inne też pewnie takie będą, przyznam się bez bicia, zarejestrowałem się, bo chcę ludzi tutaj trochę powypytywać o ich podejście do czegoś takiego jak hacking i może czasem wziąć udział w jakiejś konkretniejszej dyskusji. Sam jestem zwykłym szeregowym userem Linuksa w wieku lat 16, i o wiedzy raczej marnej... rozpiszę się pewnie sam o tym, ale w innym topicu i kiedy indziej).