Hej!
Wczoraj pojawila sie nowa wersja Ubuntu - 7.04 Fiesty Fawn (7.04 oznacza kwiecien 2007 - Ubuntu jest wypuszczane co 6 miesiecy, nastepna wersja bedzie wiec 7.10 jesli nie bedzie opoznien).
Wlasnie zakonczylem aktualizacje z 6.10 do 7.04 - poszlo tak gladko ze glowa mala... to juz Windows ma wiecej pytan podczas aktualizacji niz Ubuntu hehe...
Zanim zaczniemy aktualizacje naszego Ubuntu 6.10 trzeba pobrac wszelkie aktualizacje najpierw - w ciagu ostatnich 3 dni byly 2 pliki w sumie... pozniej wystarczy nacisnac nad lista pakietow - aktualizuj do 7.04..
Po chwili pokazuje sie panel aktualizacji - informacje ogolne typu 'wylaczono niektore zrodla', itd... tzn wylaczono zrodla aktualizacji dla 6.10 bo zaraz bedziemy miec 7.04 - jest to calkiem logiczne.
Kolejny krok to sprawdzenie systemu i zassanie pakietow... w moim przypadku bylo to nieco ponad 850MB do pobrania w ponad 1100 pakietach. Pobieranie tego wszystkiego trwalo niecale 12 minut, rozpakowanie i przemielenie jak nalezy nastepne pol godziny. W sumie cala operacja zajela ponizej 45 minut na moim laptopie (P4 1.66Ghz dual-core, 2GB RAM).
Jest to w sumie czas porownywalny z instalacja od zera, ale... tutaj mam wsyzstkie swoje pliki, ustawienia, spersonalizowane dodatki - to na co poswiecilem mase czasu wczesniej. Robic to od zera to by mi sie nie chcialo...
Poniewaz system byl mocno dopieszczony wczesniej, podczas konfiguracji mialem kilka pytan czy zastapic pliki konfiguracyjne (wszystkie w /etc) nowymi czy zostawic moje zmodyfikowane - bez problemu od razu system wyswietlal roznice wiec decyzja byla latwa
Na zakonczenie system podal, ze dla 28 pakietow nie ma juz wsparcia i zostana usuniete - moge usunac albo pominac ten krok i je zostawic. Jako ze wiekszosc to byly biblioteki od aplikacji ktorych i tak nie uzywam to dalem usun... po czym reboot i jestesmy znowu on-line...
Na prawde banalna sprawa, wiec jak ktos ma 6.10 zainstalowane, moze od razu smigac do 7.04 (po maksymalnej aktualizacji 6.10) :-)
Ide testowac dalej... wyglada bardzo zachecajaco!!!
UPDATE:
Zainstalowalem 'beryl' i powalilo mnie na kolana... zintegrowana grafika Intela robi wszystkie efekty 3D - obracajaca sie kostka z ekranami, ladne plywajace okienka, ciekawy efekt jak wjedzie sie mysza w prawy gorny rog okna - selektro aplikacji - dostajemy podglad miniaturek... na prawde jestem POD WRAZENIEM...
No dobra... biore sie za drugi komputer Ja juz nie mam watpliwosci...