Bezpieczny chat? Jak mawiał mój promotor "Wejdź z kumplem do szafy, w pokoju puśćcie głośną muzykę i możecie gadać do woli ". A tak na poważnie: nie ma czegoś takiego jak bezpieczny chat. Przecież wiadomość w postaci jawnej pojawia się w jakimś okienku u Ciebie, oraz u Twojego rozmówcy. Oboje widzicie plaintext, pośrednio czy bezpośrednio. Nawet jeśli kanał jakim puszczacie będzie bezpieczny (wrzucisz całość OTRem, środek będzie jeszcze cryptowany po PGP a całość grzecznie idzie po SSLu) nie masz pewności że wasze kompy są czyste. A może masz pewność? Wszelkie anonimizery są po to, by utrudnić, a nie uniemożliwić odczytanie. Nie chcemy wpaść pod jakieś automatyczne filtry (alert! terrorysta!), ale liczymy się z tym, że ktoś poza nami może to widzieć (nawet jeśli to wścibskie rodzeństwo przeglądające historię). Najlepszym zabezpieczeniem jest nie robić nic złego (albo udawać że się nie robi nic złego tylko robi to kto inny). Poza tym niezapisywanie w formie jawnej username jest dla śledczych małym problemem. Wystarczy, że w tym samym czasie z tego samego kompa wejdziesz na fb/twittera/g+/wpisz cokolwiek (albo się wylogujesz chwilę po, czy po prostu zostawisz pologowane sesje, albo nie wyczyścisz ciastek przed) i już mają coś ty za jeden. Wszystko zależy komu podpadniesz i jak bardzo.
Jeśli nie będziesz mieć pod górke, nigdy nie dojdziesz na szczyt.