To może ja.
Przede wszystkim - bez sensu są pytania w stylu "od czego zacząć naukę hackingu" Wiem, bo sam je kiedyś zadawałem. Hacking to nie jest nauka angielskiego, którą zaczynasz od "This is a cat".
Ja też nie wiedziałem, od czego. A zaczęło się od przypadku. Kiedy założyłem net i odkryłem coś takiego, jak traceroute, moją uwagę przykuł fakt, że drugi i trzeci z adresów IP na liście, po wybraniu dowolnego adresu docelowego, jest taki sam.
Nadmienię tylko, że miałem wtedy blade pojęcie o sieciach i innych zagadnieniach, Linuksa miałem zainstalowanego może od miesiąca i generalnie moja wiedza kończyła się na HTML-u i podstawach C/C++. Pasja do kompów została mi jeszcze z czasów 8-bitowców i Basica 2.0 na C-64 (kto zna, ten zrozumie
). A hacking jawił mi się jako wiedza niemal tajemna. Ale wiedziałem, że to jest to, że to jest dla mnie i że chcę się w to zagłębiać coraz bardziej i bardziej.
Wracając do opowieści o moim "pierwszym razie" ![Smile](images/smilies/smile.png)
Drugi z adresów IP był tylko bramą, natomiast trzeci okazał się adresem IP routera łączącego moją sieć osiedlową z resztą netu. No i nieświadomy, że właśnie stawiam pierwszy krok w hackingu, wkleiłem go do paska adresu w Firefox'ie.
Otworzyła mi się strona główna panelu administracyjnego routera Cisco 2600, który był podatny na błąd znany jako "while back". W ciągu jednej nocy dowiedziałem się, co to jest IOS, jak sprawdzać konfigurację routera, jak zmieniać hasła, ustawiać sobie zdalny dostęp przez telnet itp. Nie opiszę swojej satysfakcji, gdy po raz pierwszy zalogowałem się do tego routera własnie przez telnet, z konsoli, i wyświetlił mi się mój własny komunikat powitalny, który wcześniej ustawiłem w panelu administracyjnym przez www. Screenshoty z tego "hacku"
mam do dzisiaj jako pamiątkę pierwszego "włamu".
A potem to już poszło. Kupiłem dobrą książkę o sieciach, zacząłem naukę programowania sieciowego, potem uczyłem się o skanowaniu, fingerprintingu i tym podobnych zagadnieniach, ciągle uczyłem się programowania (w zasadzie to powinienem napisać - uczę się i będę się uczył jeszcze długo); w międzyczasie zacząłem pracę jako programista PHP, więc siłą rzeczy zaczęły się jakieś SQL Injection i xss-y. Przy okazji nauczyłem się, jak zabezpieczać własny kod przed tego typu zagrożeniami. I tak od zagadnienia do zgadnienia - moja wiedza i umiejętności rosną z każdym dniem, od tego pierwszego "wejścia" na pamiętny router Cisco minęło juz sporo czasu - a ja wciąż się uczę i wciąż odkrywam, jak mało jeszcze wiem.
Post wydaje się może nieco OT, ale wiąże się ściśle z zadawaniem pytań na forum. Pytania powinny być dla Ciebie pomocą, wskazówką w rozwiązywaniu kolejnych problemów, ale nie oczekuj gotowej "recepty". Jak myślisz, jaka byłaby odpowiedź, gdybym pamiętnego wieczoru wbił się na forum i walnął posta: "czesc, wlasnie zhakowalem ruter sisko, co dalej ?"
Dlatego teraz rzadko zadaję pytania. Bo wiem, że gdyby ktoś mi takie pytanie zadał, przypomniałby mi się tamten wieczór, ten dreszcz emocji i ta adrenalina; że nie da się tego odczuć, dostając gotową odpowiedź. Na tym według mnie polega hacking.
Życzę Ci wiele wytrwałości i uporu w dążeniu do zdobywania wiedzy. Ale samodzielnym zdobywaniu, a nie szukaniu gotowych rozwiązań.
To jak róznica pomiędzy własnoręcznie ugotowaną zupą, a "Pomysłem na.." od Winiary czy innego Oetkera
"...i stało się! Linie telefoniczne otworzyły mi bramę do świata
upajającego jak heroina pulsująca w żyłach ćpuna! Elektronicznym
sygnałem przekraczam wrota szukając ucieczki od codzienności,
głupoty i niesprawiedliwości... i znajduję podobnych sobie."