Windows i Linux na jednym dysku

[Nikow]

andriu94 z tego co zrozumiałem Debian jest Ci potrzebny na serwer. Ogarnij sobie wersję Stable i zainstaluj tak jak radzą Ci doświadczeni forumowicze (np. TQM i Nikow). Pamiętaj że na serwer najlepszy jest czysty Linux, bez środowiska graficznego. Wszystko obsługiwane z konsoli.

Przepraszam, ale się z tobą nie zgodzę. Serwer nie musi być wcale obsługiwany z konsoli, może mieć normalne okienka, szczególnie jeśli to serwer domowy. Jeśli nie zamierzasz trzymać na nim jakichś tajnych danych, radziłbym użyć wersji testowej (lenny), ponieważ w oprogramowanie jest aktualniejsze i w rezultacie ma wsparcie dla wielu nowych technologi (ew. funkcji). Oczywiście pojawia się pewne niebezpieczeństwo że w oprogramowaniu testowym ktoś znajdzie jakąś lukę i Ci się włamie, ale takie samo niebezpieczeństwo (w brew powszechnej opinii) jest również na etch'u (na dzień dzisiejszy jest to nazwa wersji stable). No, mniejsze, ale jest!

[ryniek]

No masz rację, ja po prostu uogólniłem swoją wypowiedź. Oczywiście, może mieć X'y (X Windows System, czyli środowisko graficzne, inaczej te "okienka" ), ale zazwyczaj aby serwer był wydajniejszy (to najczęściej w zastosowaniach profesjonalnych i komercyjnych) korzysta się z poziomu tekstowego systemu i wersji Stable. Natomiast na serwer domowy, jak najbardziej można postawić Unstable lub Testing ze środowiskiem graficznym. Równie dobrze zamiast Debiana można mieć RedHat, Ubuntu i co tam się jeszcze wykombinuje

Poprawcie mnie, ale wydaje mi się że dobrze prawię.

Pozdrawiam

[Nikow]

Tutaj się z tobą zgodzę, ale częściowo. Mam dostęp do jednego z tych "Pro Server" i wcale nie jest tak ubogo. To prawda, większość czasu X serwer jest wyłączony, ale gdy admin dużo na raz zmienia, te X'y się przydają. Środowisko graficzne to zwykły fluxbox, na którym zazwyczaj jest odpalane parę wirtualnych terminali + monitor systemu. W ten sposób straty na wydajności są małe, a większe (ale nie krytyczne) aktualizacje są zazwyczaj przprowadzane w porach, gdzie serwer jest mało obciążony, więc dodatkowe pare mególców RAM'u nie robi tak naprawdę dużej różnicy. Większym kłopotem jest przetachanie monitora do specjalnej piwnicy, dżungla kabli w dość małym pomieszczeniu robi swoje. Mniejsze aktualizacje są zazwyczaj przeprowadzane przez SSH, co śmieszniejsze, po wykryciu dziurki w OpenSSH, przeprowadzono aktualizacje SSH, właśnie przez samo SSH (podparte screen'em).

[ryniek]

Tutaj też się z Tobą muszę zgodzić, bo faktycznie takie środowisko jak Fluxbox lub IceWM są idealne na serwer
Jak sam już napisałeś, wydajności one zbytnio nie pogarszają a i więcej można zrobić niż bez X'ów

[TQM]

To ja dorzuce do arsenalu 1 dodatek...

Na serwerku robisz

apt-get install xbase-clients

pozniej instalujesz sobie aplikacje wymagajace X'ow i to nawet bez instalowania samych X'ow... Logujesz sie na desktopie z linuxem lub innym OS gdzie masz X'y (tzn X Server jakis - do windows tez sa ale $$$ z tego co widzialem) i bawimy sie ssh...

ssh -X user@host

a potem via ssh normalnie odpalamy program - xcalc, kwrite, cokolwiek... i efekt jest taki, ze program dziala na zdalnym serwerze a jego okienko mamy na swoim ekranie lokalnym, bez zadnego cudowania... do tego SSH moze jeszcze dodac kompresje dodatkowo itd.

Bardzo fajnie sie pracuje... Poza tym np jesli probowalibyscie insalowac na zdalnej maszynie np baze Oracle to instalator jest w Javie napisany i bez X'ow nie postawisz a maszyny np Sun'a w wiekszosci niemaja nawet portu do podpiecia ekranu, tylko konsola tekstowa na porcie COM lub telnet/ssh do LOM'u. Takie rozwiazanie to jedyna droga.