Pewna osoba bardzo natretna postawila sobie za cel naruszenie mojej prywatnosci.

Przez pol roku wyciekala moja prywatna korespondencja w postaci rozmow na Facebooku, Tinderze i innych serwisach.

Dana osoba cytowala mi te rozmowy slowo w slowo.

Na dzien dzisiejszy co zrobilem aby sie zabezpieczyc kiedy czara goryczy sie juz przelala?

Router ADSL Modecom MC-420
Przywrocenie ustawien do domyslnych.
Zmiana hasla do logowania.
Ustawienie DNS Google 8.8.8.8 i 8.8.4.4

Router WI-FI TP-Link WR740N
Aktualizacja do najnowszego firmware od TP-Link.
Przywrocenie ustawien do domyslnych.
Zmiana hasla do logowania.
Ustawienie szyfrowania WPA2 (mieszkam na odludziu, ale w razie czego...)

PC
Format dysku i wgranie Windows 8.1 64-bit licencja KMS ().
Wgranie najnowszych aktualizacji.
Instalacja Bitdefender Total Security Trial.

Telefon Samsung Galaxy S5
Wgranie najnowszwego Cyanogenmoda zamiast dziurawego Stock ROM podatnego na stagefright.

Facebook, Gmail
Zmiana hasel.
Reset zapianych urzadzen.
Weryfikacja dwuetapowa do kont.

Wykop to w sumie nic, ale zakladalem z 10 kont i kazde konto ta osoba miala i wiedziala co publikuje.


Pytanie co moge jeszcze zrobic aby zwiekszyc maksymalnie hezpieczenstwo? Linuxy nie wchodza w gre.
Obawiam sie tez, ze moj ISP nie jest zaufany i moga dawac tej osobie za pieniadze jakies logi czy cos (pieniedzy ma duzo).


Jestem zielony i to co zrobilem to kroki wyczytane w internecie.

Co poradzicie drodzy koledzy jeszcze?
Rozmawialem z ta osoba kilka razy, ale niesadze zebym dowiedzial sie gdzie lezy problem kiedykolwiek.

Macie jakies pomysly? Wspominala coa o podsluchach, ale nie wierze w to. Powtarzam mieszkam na zadupiu.

Zreszta. Co dalej zrobic zeby byc full pewny, ze to sie nie wydarzy?

Wpadlem w paranoje przez te pol roku i mam sie ochote zajebac, takie cos naprawde niszczy zycie...