Proszę o pomoc. ktoś wysyłał do mnie obleśne smsy. Sprawa znalazła się w prokuraturze i namierzyli własciciela telefonu. Okazało się, ze sąsiad z sąsiadniej wsi. jednak po rozmowie z nim okazało się, że on o niczym nie wie. Treść tych smsów także na to wskazywała (nie mógł znać pewnych szczegółów z mojego życia, o których była mowa w smsach). Poczytałam już o mozliwości podrobienia numeru telefonu, jednak jest jeden problem, ja odpisywałam na część tych smsów nadawcy (żeby go jakoś zidentyfikować, albo żeby się jakoś zdradził) i on mi zaraz odpisywał. A więc otrzymywał moją odpowiedź zwrotnie. jak już pisałam namierzony własciciel nic o tym nie wie, więc korespondowałam z fałszerzem, a to podobno nie jest mozliwe, czy już jest? proszę o podpowiedź jak to można ustalić, jesli ktoś coś wie na ten temat. czy mogła to zrobić osoba mająca np. jakis nietypowy dostęp do sieci, np. pracująca w telefonii? Pozdrawiam, magda