Oki... no to do dziela

Linuxa wgrac mozna - byl gdzies na sieci obraz Debiana ktory mozna bylo na to wrzucic.
Jak chcesz potestowac to sciagnij wersje ktora mozna odpalic na PC, znajdz jakis stary dysk na ktorym to postawisz (nawet demo) aby zapoznac sie z softem. Konfiguracja reczna jest prosta ale szybciej sie pracuje przez Winbox'a i ten sam winbox potrafi wyswietlic rozne opcje - zaleznie od tego co jest dostepne na maszynie.

Ja mam RB133 z 3 kartami Atheros a/b/g w srodku i ostatnio uzywalem go w Gibraltarze w hotelu jako wzmacniacza sygnalu wifi - znalazlem miejsce gdzie mialem dobry sygnal (nieco ponad 50% - w innych miejscach w pokoju mialem 15-20%), ustawilem jedna karte jako klienta WiFi, druga karte jako AP, dodalem NAT, odpalilem sobie DNS spoofing i filtry - proste zastosowanie a bardzo skuteczne...

Wczesniej uzywalem tego bez wifi akurat (ten sam sprzet), tylko w konfiguracji ethernet, czyli 1 port do biura, 2 port z dwoma pulami adresowymi do farmy serwerow, 3 port jako osobna siec do nastepnej czesci tej samej farmy (w sumie 3 klasy adresowe C)... a ze cluster nie startuje jak nie moze dowolac sie do domyslnej bramy to mikrotik jest idealny na 'podlozenie' takiego systemu aby zmusic cluster do wstania na bacznosc

Jeden taki mikrotik na PC stojacy z karta atheros'a w przelotce MiniPCI<-->PCI obsluguje wifi dla gosci u mnie w firmie. Stoi to na osobnym laczu calkowicie... Przez pewien czas mial do tego jeszcze 6 kart ethernet i robil za automatyczny przelacznik miedzy laczem swiatlowodowym a zapasowym SDSL'em gdyby swiatlowod padl. Konfiguracja byla dosc ciekawa i mam zamiar ja dalej rozwijac...

1. ether1 i ether2 tworzace bridge1 sa w trybie bridge jedna karta bierze port WAN z firewall'a, druga bierze siwatlowod
2. ether3 jest podpiete do lacza SDSL gdzie router robi NAT...
3. bridge1 ma adres w tej samej podsieci co firewall (WAN) i brama do netu bedaca fizycznie na drugim koncu swiatlowodu, ether3 pilnuje czy swiat jest dostepny przez drugie lacze...
4. gdy zniknie brama na bridge1 (wylaczony swiatlowod, przeciety, wypiety kabel, itd) bridge1 jest rozkladany na 2 interfejsy - jeden zachowuje adres IP ktory mial bridge1 i dalej pinguje brame (tylko z tego interfejsu), drugi ustawia na sobie adres domyslnej bramy ktora zniknela i ktora jest ustawiona na firewallu, tworzona jest regula NAT i ruch jest wypuszcany przez ether3

Efekt taki, ze jak wypne kabel, MT przechwytuje adres bramy i robi NAT ruchu przez lacze SDSL ktore robi drugi NAT... a jak lacze wroci to proces jest odwracany - wylaczamy NAT, MT laczy ether1 i ether2 w bridge1 zrzucajac adres bramy i znow calosc leci swiatlowodem. Czas przelaczania mozna ustawic na <2sek jak ktos jest bardzo paranoiczny

Fotki wrzuce pozniej, musze znalezc na dysku najpierw...